Przemyślenia kolekcjonera

[dollbby]

haha Barbusia, mam nadzieję że ci nie przejdzie Konie byłyby chyba jeszcze bardziej mamono-chłonnym hobby
Ja tez od czasu do czasu potrzebuje przesortu i wyprzedaży, jednak z racji na niemożność, na czas obecny tylko kupuję i aż na samą myśl że kiedyś otworzę pudło z lalkami i dodatkami do przeglądu to osiwieje że szcześcia

[Stary_Zgred]

Hyhy, u mnie to samo, co u Barbusi Muszę na trochę odstawić hobby, bo znowu bardziej męczy niż bawi, ale że to stała śpiewka na jesieni, więc czekam spokojnie na powrót słońca. Z pochopnymi wyprzedażami planuję się trochę wstrzymać, choć strasznie mnie korci żeby upłynnić barbiową część towarzystwa (na eBayu są takie ładne zimowe kurtki!), ale wiedząc, że te chęci wwiewa do głowy zimny wiatr, chyba zamknę witrynę na klucz i jeszcze go połknę dla pewności

[barbusia77]

Zgredko moja witryna klucza nie ma,więc mam ciągły dostęp do panienek To nie pogoda sprawia że mam chęci na zmianę towarzystwa,to raczej znudzenie. Patrze na lalki i myśle -- takie zwyklaki,te same oczka i uśmiechy.. I czym dłużej patrzę tym bardziej się przekonuję ze mój zachwyt nimi minął,że pora zmienić te bużki na nowe,takie które mają to "coś" w swym plastikowym" spojrzeniu,od których nie można oderwać wzroku Są takie! Ale narazie poza zasięgiem bo na zagranicznych aukcjach

[niemiłamonika]

U mnie też kiedyś były poza zasięgiem....były i mam je w domku.

[Malina]

Lalkami interesuję się prawie dwa lata, natomiast pierwsze dwie dyńki zawitały u mnie przeszło rok temu. Niby nie jest to staż nadzwyczaj długi, ale dał mi możliwość spróbowania całej masy nowych rzeczy. Dzięki lalkom zaczęłam szyć, robić inne miniatury niż wcześniej, zainteresowałam się fotografią, z marnym skutkiem (ale jednak) ćwiczyłam robienie faceupów, przestałam się brzydzić szmateksów, poznałam masę świetnych ludzi i odświeżyłam najbardziej popychającą do kreatywności znajomość jaką mam Dlatego, nawet jeśli lekki pracoholizm nie daje mi się skupić na hobby tak jakbym chciała, to nie żałuję, bo warto było, jest i będzie

W przeciwieństwie do kilku osób wyżej, pomimo wyklarowania lalkowego gustu i dziesięciu wielkogłowych cudeniek na półce, wciąż mam chcicę na masę innych lalek, lalków, figurek i strach pomyśleć czego jeszcze. Wciąż potrafię zarwać pół nocy śliniąc się do nowo odkrytej marki bjd i wciąż jestem dość lekko uzależniona od kupowania rzeczy, które się z pewnością mega przydadzą, ale wychodzę z założenia, że o ile przynosi mi to radość i mieści się w budżecie, to nie ma co panikować

Podobnie jak Reiha zwiększyłam też swoją tolerancję dla hobby innych. Pamiętam jak nie długo przed zaczęciem lalkowego szaleństwa, obejrzałam film o parze zbierającej reborny. Teraz (pomimo, że strach przed rebornami mi pozostał), aż dziwnie mi się robi, kiedy pomyślę za jakich dziwaków uznałam tych ludzi.

[Lugormod]

Cześć!
Jestem kolekcjonerem, głównie "Star Wars". Niestety, przez przypadek kiedyś wyrzuciłem bardzo pokaźny zbiór. Jakieś pół roku temu postanowiłem odnowić kolekcję, doszło do niej niewiele. Mimo mniej okazującego zbioru, zadawala mnie ona i oficjalnie zawieszam moje kolekcjonerstwo na zamówieniu Han Solo (episode 7 "Hot Toys" - sporo kosztuje ). Szukam jeszcze kogoś kto uszyłby na moją lalę Phicen płci żeńskiej "Jedi Robe" , jeśli jest ktoś zdolny to proszę o wiadomość

Pozdrowionka!

[Herma]

No ja obecnie planuje w końcu zafundować swoim lalkom kąpiel bo już się zakurzyły na szafce i kupić trzem z nich jakieś ubranka. Do tej pory jakoś się za to nie zabrałam, bo nie mam zbytnio na to czasu.
Ogólnie moje lelki po prostu są ozdoba do mojego pokoju, choć korci mnie by wybrać się do second handu i spróbować jeszcze na chociaż z jedną zapolować.