Cleo & Ghoulia miały być limitkami tegorocznego SDCC. Zespół MH przygotowywał się przez cały rok do targów ale dopiero niedawno dostali informację 'z góry' że Monster High nie będzie, ponieważ Mattel chce się skupić wyłącznie na licencjonowanych liniach. Dlatego też wrzucają na stronę zapowiedzi lalek jak co roku z okazji targów.
Jeśli chodzi o baletową Cleo. Podoba mi się, ciekawe co jeszcze będzie w serii. Ogólnie nie wymagałbym zbyt dużo bo to lalki do normalnej sprzedaży...
Dziękuję Pat za rzeczowe informacje. Zastanawia mnie, czemu MH wypadły faktycznie z obiegu, zmęczyli się tą serią? Przecież tak wiele można zrobić, jest tyle postaci i tyle pomysłów. Szkoda, że ojciec Robeki nie stał się niedoszłym ekskluzywnym towarem, bo on niesamowicie wpadł w moje gusta. Co do Cleo i Ghoulii, serio pracowali nad nimi tak długo? Raczej wątpię, może nad Cleo tak, ale Ghoulia to takie małe zapożyczenie prawda? Po za tym ma niemal stu procentowy recykling akcesoriów.
Cleo baletnica jest według mnie połowicznie ciekawa. Jako sama lalka nie jest brzydka, ma w sobie wiele wdzięku. Akcesoria są dość trafione, ale ja bym ten projekt rozwinęła inaczej.
Ciekawe, co z tym zapowiedzianym bobo od rodziny de Nile i z tą dziewczynką, o buźce kojarzącej się mi z Astranovą, lecz wskazującą na jakby nową postać, może siostra Cleo i Nefery. Czy w końcu będą wydawać rodziców, mamę dla Cleo i Lagoony i czy będzie rodzina de Nile z Ameryki południowej?
Zamawiałem do znajomego w Stanach więc z Mattel Shopu poszło za darmo. Trochę mnie śmieszy ich "international shipping" bo to raptem Wielka Brytania, no światowo jak się patrzy!
Ingrid, pracowali ogólnie nad tematem targów. Osobiście myślę, że wszystko się odbija od 'góry'. Bo zaprojektować można wiele, tylko co z tego jak się ma budżet/wytyczne/czy inne tego typu rzeczy. Przecież gdyby MH utrzymało dawny (przed reboot'owy) poziom to, sądząc po komentarzach, wciąż by się cieszyły powodzeniem. A tu o, widać co mamy... Nie chcę tutaj wróżyć z fusów ale tak myślę, że sezon-dwa się jeszcze utrzymają. O ostatnim filmie ludzie zdążyli zapomnieć a tu brak nawet zapowiedzi kolejnego. Wydadzą to co mają zaplanowane (mniej lub bardziej w trakcie produkcji) jak choćby te wszystkie rodzinne postacie, a co dalej? Zobaczymy.
Baletnica to raczej jedna z tych "ładna ale raczej nie kupię bo już mam Cleo".
Patrząc na to, że pokazali siostrę Franki to obstawiam drugą falę rodzinnych. Trzeba czekać, ledwo się pierwsze pojawiły
Ja wciąż jestem podejrzenia, że po prostu zwolnili/zwolnił się, bądź wyszły jakieś inne perypetie pomiędzy projektantem, prawami autorskimi itp. Pewnie podobna bajka, jak z człowiekiem od Bartza i lalkami My Scene. No i jeszcze jedno, pomysły na nowe postacie i nowe historie (niech zatrudnią oficjalnie mnie, miałam chyba kilka asów w rękawie).
Pat kochany, czy nadwyrężeniem byłoby gdybym poprosiła Ciebie o sprowadzenie dla mnie tego dwupaku? Przez Mattela raczej zamówić się nie da, a przez ebay ceny są zdecydowanie za duże. Do 200zł jestem w stanie zapłacić, to cena przystępna, a sam dwupak wiadomo, niezwykle kolekcjonerski i w tak oryginalnej oprawie. U mnie pewnie całość pozostałaby nrfb, jako trójwymiarowa scenka.
Nowa animacja okropna, seria po prostu zaliczyła nie reboot, tylko raczej nieoficjalne zamknięcie, to moje odczucie. Na domiar w sklepach zauważyłam, że pojawiają się pudełka ze starszymi lalkami, myślę, że robią w fabrykach ciche reedycje, lecąc na starych bajkach i zdobytej popularności, nowe lalki zapewne nie zdobyły większej renomy, jawią się niczym bardzo stary odgrzewany kotlet.
Aha, Aha
Widziałam w Auszołomie Treeskę i nie wydawała mi się słabo nadrukowana, wręcz przeciwnie. Jedna w sumie miała strita, przesunięcie oczek względem nosa. Ogólnie lala bardzo mi się spodobała i cieszę się, że jest tak oryginalna, w pewnym sensie niezależna, bo można ją przyłatać do starej serii. Kiedyś też niewiele nowości wychodziło, np. Venus, Rochelle i Robecca, to wyczekiwałam na nie po kilka miesięcy, do tej pory je lubię. Takie zalewanie rynku byle czym, to chyba kiepska strategia, która słabo buduje prestiż.
Nie sądzę, że chodzi o prawa autorskie. Mattel to za duża firma żeby takich rzeczy nie pilnować. Myślę, że ludzie pracujący dla Mattela na "dzień dobry" przekazują im prawa. Nikt oficjalnie nie powie skąd tak duże zmiany, to oczywiste, więc możemy tylko gdybać. Mam wrażenie, że Mattel chciał upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, pierwsza to linia z sukcesem a druga to lalki typowo dla dzieci robione po taniości. Widzimy co z tego wyszło. Okej, rozumiem chęć odświeżenia serii, nie ma w tym nic złego ale tu nic się kupy nie trzyma. Lalki są tanie, mało ciekawe, ugrzecznione. Projekty nawet jeśli ciekawe to po przepuszczeniu przez maszynkę "tanio-grzecznie-dla dzieci" stają się nijakie. Już pomijam "zróbmy miliard Franek!"...
Nie chcę i nie lubię krytykować ale tu mało co jest to pochwalenia. Nawet jeśli się człowiek nie ogląda na stare, przed-reboot'owe MH. Wszystko fajnie, tylko dlaczego uproszczone do bólu? Wciąż je lubię, nawet w takich wydaniach, mogło być (i było) lepiej ale na to nie mamy wpływu, więc cieszę się z tego co jest
Ogólnie jestem za tym, żeby skończyli już tę serię a nie ciągnęli na sentymencie.
O, dobrze wiedzieć, że już jest u nas Treesa.
Wiesz, ja mam podobne odczucia względem tej serii, zapewne nasze reakcje są podobne z powodu, że zostaliśmy przyzwyczajeni do konkretnych rozwiązań i liniowości urozmaicanej za pomocą oryginalnych zabiegów, czy motywów. Obecnie fakt, nie wiele kupy się trzyma. Postacie są okrojone, jakby nagle z pakietu Disney księżniczek wypadło z obiegu z 5, a kolejne pięć odmłodziło się o kilka lat i miały luki w życiorysie. Mogli zrobić reboot z siostrami bohaterek, lub ich własnymi dziećmi (pewnie wiele osób fantazjowało o dorosłym życiu dziewczyn ze straszyceum i ich rodzinnych klimatach, szczególnie, gdy tak wiele było skojarzonych par). Co zabawne niektóre postacie wracają chyba w starym stylu, jak dwupak Amanity z Neferą. Możliwe, że wszyło na zasadzie 'Pazerny podwójnie traci", z księżniczkami Disneya niestety bywało podobnie i te z lat 90 mimo, że relikt przeszłości są potężnym kontrastem do nowszych klonów/odlewów, no i skończyło się utratą licencji. Gdyby chociaż nowe Monsterkowe postacie bywały artykułowane, miały nowe moldy i jawiły się, jako dopełniające rodzinne osobniki, czyli ze 3 nowe mumie, kuzynka, matka i młodsza siostra, zamiast klepać kolejną Cleo, był by klonik, trochę odświeżenia, trochę uproszczenia, coś dla kolekcjonera i dla laika i temat jako tako zachowany, coś w guście Draculaura i Elissabat.
Treesa jest, już nawet Reiha przede mną o niej wspominała. Treesa jest o tyle ciekawa, że niestandardowa, więc w pewnym sensie po za tematem, bo wcale niekoniecznie musi iść w parze z nowymi seriami.
Co do Frankie, to dziwi mnie czemu w marketach potrafiły być ze dwie Lagoony, dwie Cleo i z 10 Franek, serio są tak lubiane? Te pierwsze się wyprzedały, a Franki kwitną na półce. Uczciwie przyznam, że Frankie była moją dość lubianą lalą, na początku, ceniłam oryginalność projektu, ale trochę z nią przegięli.
W kwestii ugrzecznienia, osobiście nie jestem za wszędobylskimi czaszkami, wężami, czy okultystycznymi klimatami, ale charakter postaci wcale nie musi ślizgać się o takie skrajności. Ja się wciąż dziwię, czemu częściej nie robili głębszych pomysłów w stylu dwupak Cleo i Ghoulia, czyli suwerenna historia, przygoda, taka humorystyczna przenośnia, niż szkoła i sprawy około szkolne. Idea szkoły ciekawa, ale i męcząca, jak sama jej główna bohaterka, Frankie.
Otóż to. Niech robią co chcą ale niech to będzie spójne i dopracowane. Nefera i Amanita mam wrażenie, że były zaplanowane jeszcze przed reboot'em, później dodali Cleo z play set'em żeby była linia i dlatego powstał mały rozjazd wizerunkowy.
Zauważyłem, że Franek zawsze ale to zawsze jest najwięcej. Nawet patrząc na starsze serie, wszystko wyprzedane a Franki wciąż zalegają.
Z tym ugrzecznianiem miałem na myśli znikomy makijaż, proste ubranka i dodatki. Teraz wersje "deluxe" mają jakość niższą niż dawne budżetówki. Też byłem trochę zmęczony katowaniem jednego motywu na danej postaci. Teraz jakieś nijakie są.
Spróbuję znaleźć trochę czasu żeby pójść obejrzeć Treesę, od początku bardzo mi się podobała.
Nefera w dwupaku z Amanitą bardzo mi się podoba, jest klimatyczna i podobna do pierwszej basic, według mnie o wiele lepsza, niż Boo Yorkowa. Ona właśnie słabo pasuje z rebootem i szczęście, że bazuje na starszym modelu, gdyż jak się uda, to bardzo chętnie ją nabędę.
Z nowych postaci prócz Treesy zaintrygowała mnie jeszcze Dayna, do tych morsko pirackich klimatów, dla Kali, Vandali itp. Szkoda, że jej nie miałam okazji obejrzeć na żywo. Ona pewnie ma nowszy typ ciałka.
W sumie moja lista obecnie jest prawie zamknięta na dzień dzisiejszy, dokupiłabym Treesę, Daynę, Neferę. Biała wilczyca, jak i Ari nie specjalnie mnie zainteresowały, zresztą podobnie, jak Moanica, nie umiem chyba tego ugryźć.
A mnie się podoba animacja w serialu, dobrze zrobione połączenie 2D i 3D, ciekawa stylizacja, ale nie pasuje mi do Monster High...
Podoba mi się oczywiście sama kreska/grafika, jak to jest zrobione, bo fabuła zapowiada się niezbyt ciekawie i ten "reboot" ogólnie mi nie leży.
chłopiec wygląda jakby był nastolatkiem, tylko w innej skali niż Cleo. Przypominają mi się wszystkie klonikowe wielopaki z randomowymi akcesoriami/lalkami zapakowanymi jako jeden zestaw.